Pojedynek medialny ambasadorów Polski i Rosji w Wenezueli

Nieodłącznym atrybutem stroju dyplomaty II Rzeczypospolitej była szpada. Był to relikt czasów, gdy przedstawiciel dyplomatyczny okazywał w ten sposób gotowość obrony interesów swojego kraju. Dziś, w dobie internetu i władzy mediów ta zasada pozostaje niezmienna, zmieniły się tylko środki. Na własnej skórze przekonał się o tym Ambasador Federacji Rosyjskiej w Boliwariańskiej Republice Wenezueli Władimir Zajemski.

Swego czasu ambasada RP w Caracas zamieściła jeden z tekstów  z okazji 70-rocznicy zakończenia II wojny światowej. Odsłaniał on kulisy zbrodni katyńskiej, mówiąc o współdziałaniu niemiecko-rosyjskim w eksterminacji polskich warstw przywódczych po agresji obu państw na II Rzeczpospolitą we wrześniu 1939 roku. Zgodnie z prawdą mówił o tym, że Wódz Naczelny i Premier RP gen. Władysław Sikorski, uznał, że Polska znalazła się  w stanie wojny z ZSRR: Rosja zdradziła, idąc zbrojnie na pomoc Niemcom i uderzając na nas w umówionym z nimi momencie nożem w plecy (…) odtąd jesteśmy w stanie wojny z Sowietami na równi z Niemcami.

W końcu sierpnia 2015 roku Ambasador RP Piotr Kaszuba zorganizował w ambasadzie  przeznaczony dla dziennikarzy pokaz filmu o Julienie Bryanie, amerykańskim korespondencie w Warszawie w czasie kampanii wrześniowej. Przed projekcją Ostatniego korespondenta ambasador wygłosił prelekcję, w której zaznaczył,  że Polska została napadnięta w 1939 roku przez III Rzeszę Niemiecką i ZSRR. Przypomniał przemówienie Hitlera z 22 sierpnia, wygłoszone do wyższych dowódców niemieckich, Bądźcie bezlitośni, bądźcie brutalni!  Z drugiej strony Ambasador Piotr Kaszuba podkreślił, że Stalin uznał Polaków za wrogów narodu radzieckiego. Zaznaczył, że Polska stała się pierwszą ofiarą tej wojny. Podkreślił także jak wielkie straty poniósł nasz kraj w drugiej wojnie światowej, tracąc 22% swojej ludności, które dotknęły każdą polską rodzinę. Mówiąc o dzisiejszych demokratycznych Niemczech, wyraził nadzieję, że także Rosja będzie w końcu w stanie przezwyciężyć swoje ciemne karty historii.  Spotkanie w ambasadzie opisano w artykule w Correo del Orinoco. Film ten był później pokazany w kinie  korpusowi dyplomatycznemu w Wenezueli i szerokiej publiczności.

Na reakcję ambasadora Federacji Rosyjskiej nie trzeba było długo czekać. 20 września 2015 roku ambasador Władimir Zajemski opublikował swój artykuł na łamach dziennika Correo del Orinoco, pod tytułem Prawda jako historyczny imperatyw. Zaatakował w nim Polskę, uznając domniemaną inwazję wojsk radzieckich na Polskę w 1939 roku za kłamstwo. Według niego Polacy przypisują ZSRR domniemane zbrodnie wojenne, aby ukryć własną drapieżną przeszłość hitlerowskiego sojusznika. W swoim tekście Zajemski skarżył się, że w ostatnim czasie nasiliły się próby przypisania ZSRR odpowiedzialności za domniemane zbrodnie popełnione podczas II wojny światowej, a przecież to nieśmiertelne bohaterstwo żołnierzy radzieckich doprowadziło do ostatecznego pokonania hitlerowców. Podkreślił, że wyzwolenie Polski kosztowało ZSRR 600 tys. zabitych żołnierzy i milion rannych. Według rosyjskiego ambasadora Polacy prowadzą kłamliwą kampanię, chcąc przyćmić bohaterskie dokonania narodu rosyjskiego, a Polska próbuje tym samym odwrócić uwagę od swego nieodpowiedniego zachowania podczas II wojny światowej. Odniósł się także do prelekcji ambasadora polskiego Piotra Kaszuby przed projekcją filmu.

W tekście Zajemskiego znalazło się wiele szkalujących Polskę stwierdzeń np.: trzeba zauważyć, że Polska, chociaż później była pierwszą ofiarą II wojny światowej, w okresie przedwojennym chciała uchodzić za wiernego sojusznika Hitlera. To był jedyny kraj europejski, który towarzyszył nazistom po makabrycznym porozumieniu monachijskim, gdy Niemcy najechali na Czechosłowację. Polacy w pośpiechu wyrwali temu najechanemu państwu region Cieszyna jako swą zdobycz wojennąCo więcej, to właśnie rząd polski, aby przymilić się nazistowskiemu Berlinowi, nie zgodził się na przemarsz wojsk radzieckich, które chciały uratować ten kraj przed niemiecką agresją. To profaszystowskie stanowisko Warszawy uniemożliwiło podpisanie traktatu o wzajemnej współpracy między ZSRR, Czechosłowacją i Francją.

Według rosyjskiego dyplomaty 17 września 1939 roku nie doszło do radzieckiej agresji przeciw Polsce. ZSRR odebrał jedynie ziemie wcześniej bezprawnie zajęte przez polskiego drapieżnika. Jeśli chodzi o ową, domniemaną, okupację ziem polskich przez wojska stalinowskie, to trzeba powiedzieć jasno, że chodziło o ziemie, do których Polska uzurpowała sobie prawa po I wojnie światowej. Dzisiaj te ziemie nie są częścią Polski i Warszawa nie próbuje ich odzyskać, ponieważ wie, że zajęła je wówczas bezprawnie ze swą znaną drapieżnością.

By ostatecznie pogrążyć stronę polską rosyjski ambasador zarzucił Polakom antysemityzm i obarczył ich odpowiedzialnością za Holocaust. Jest rzeczą powszechnie znaną, że antysemityzm w Polsce rozlał się w trakcie wojny, co doprowadziło do śmierci wielu Polaków pochodzenia żydowskiego zabitych z rąk zarówno ich współobywateli, jak i nazistów. Ta masakra pokazana jest na przykład w nagrodzonym Oscarem filmie »Ida «. To jest prawdziwa historia antysemityzmu w Polsce podczas II wojny światowej, gdzie Holocaustu dokonali, pomimo nazistowskiego horroru, sami Polacy.

Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że ambasador rosyjski jest historykiem. Rosyjskie oszczerstwa i atak na polską pamięć historyczną nie mogły pozostać bez odpowiedzi. Ambasador Piotr Kaszuba napisał artykuł w formie sprostowania do Correo del Orinoco. Opublikowano pelna tresc sprostowania , które nosiło tytuł: ”Prawda jako fundament pamięci historycznej”. Artykuł ukazał się w dniu wizyty Ministra Spraw Zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa w Wenezueli.

Polski dyplomata przypomniał, że Polska odrodziła się w 1918 roku po 123 latach zaborów, dokonanych m. in. przez Rosję. Rzeczpospolita po wygranej wojnie polsko-bolszewickiej podpisała z Rosją Radziecką pokój ryski w 1921 roku, a w 1932 roku pakt o nieagresji z ZSRR. 17 września 1939 roku wojska radzieckie najechały Polskę, zaatakowaną przez Niemcy 1 września 1939 roku, wypełniając w ten sposób postanowienia podpisanego z Niemcami Paktu Ribbentrop-Mołotow. Związek Radziecki atakując Polskę zrealizował wszystkie przesłanki definicji „agresji zbrojnej” , która została zakazana Paktem Brianda Kellogga z 1928 roku i pogwałcił wiążące go umowy międzynarodowe z Polską. Agresja ZSRR 17 września 1939 roku na Polskę jest faktem historycznym.  W latach 1939-1941 Związek Radziecki deportował z zajętych terenów Polski do obozów przymusowej pracy, tzn. łagrów w głębi kraju 2 miliony obywateli polskich, którzy w większości nie przeżyli z powodu głodu i zimna na Syberii. Na rozkaz Stalina dokonano zbrodni ludobójstwa w Katyniu, mordując 21 i pół tysiąca polskich oficerów i wysokiej rangi urzędników państwowych.

Zaznaczył, że Armia Czerwona ma niezaprzeczalne zasługi w walce i zwycięstwie nad faszystowskimi Niemcami, ale wszystkie kraje, które „wyzwalała” zarazem okupowała narzucając komunistyczne rządy, dominację polityczną i eksploatację ekonomiczną.

Ambasador Piotr Kaszuba wskazał, że ambasador Zajemski wykazuje nieznajomość historii zarzucając Polsce współpracę z hitlerowcami, bowiem Polska była wyjątkowym  krajem, którego rząd nigdy nie kolaborował z faszystowskimi Niemcami. Polska nie uczestniczyła w Traktacie z Monachium, na którym Niemcy za przyzwoleniem Wielkiej Brytanii i Francji, zadecydowały o aneksji części Czechosłowacji. Ta sytuacja sprowokowała rząd polski do uregulowania sprawy Śląska Cieszyńskiego, zamieszkałego przez 120 tys. Polaków, przyznanego w drodze plebiscytu Polsce po I wojnie światowej. Było to jednak ultimatum zwrotu tych terenów zaakceptowanym przez rząd Czechosłowacji, a więc porozumienie między rządami zainteresowanych krajów, a nie decyzja mocarstw stanowiąca o granicach.

Prawdą jest, że ziemie polskie zagarnięte przez ZSRR nie wróciły do Polski. Decyzją polityczną 3 zwycięskich mocarstw: USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR zadecydowano w Jałcie o nowych strefach wpływów i przyszłości krajów bez pytania ich o zgodę, ani brania pod uwagę ich ogromnego udziału i poświęcenia w walce z hitlerowskim okupantem. Polska nie kwestionuje porozumienia w sprawie granic , ale broni praw każdego narodu do wolności i  samostanowienia o swojej drodze rozwoju.

To  paradoksalne, że Ambasador Rosji,  przyznającej się do kontynuacji Związku Radzieckiego, który przez pół wieku podporządkowywał sobie pół Europy, narzucając system polityczny, gospodarczy, cenzurę , posądza Polskę o supremację! Polska od wieków znana była z największej w Europie tolerancji wobec zamieszkujących jej terytorium mniejszości narodowych. Z tego powodu do Polski właśnie ściągali prześladowani w Europie Żydzi. O historii Żydów Polskich można dowiedzieć się odwiedzając, nawet internetowo, otwarte w Warszawie Muzeum „Polin” (tak nazywali Żydzi Polskę, co oznaczało „ Tu odpoczniesz”).

Ambasador Zajemski nie oglądał lub nie zrozumiał filmu „ Ida” twierdząc, że film  jest prawdziwą historią o polskim antysemityzmie w czasie II wojny światowej i odpowiedzialności Polaków za holokaust. Film „Ida” nie jest filmem dokumentalnym. Opisuje konfrontację postaw i wartości, jakimi kierują się dwie bohaterki filmu. Tytułowa Ida to młoda dziewczyna , która chce zostać zakonnicą. W dalszej części filmu dowiadujemy się, że była dzieckiem żydowskim uratowanym od niemieckiej zagłady i wychowanym przez polskie zakonnice. Jej ciotka to sędzina  z czasów stalinowskich, która wydawała wyroki skazując na śmierć polskich patriotów, których jedyną winą było to, że  walczyli o wolną Polskę.  Film jest odzwierciedleniem stalinowskich zbrodni sądowych, które miały miejsce w Polsce w okresie do 1956 roku. Próbuje ona odwieść siostrzenicę od decyzji konfrontując ją z tragiczną historią jej Żydowskiej rodziny /zamordowanej podczas wojny na podstawie denuncjacji polskiego sąsiada/oraz przedstawiając uroki bogatego życia, jakie prowadzi dzięki posłusznemu wykonywaniu rozkazów władzy komunistycznej. Gdy Ida postanawia jednak uciec od świata pokrętnej ideologii i podwójnej moralności , w którym żyje ciotka i wrócić do zakonu, przekupna sędzina,  targana wyrzutami sumienia popełnia samobójstwo. Twierdzenie, że film nagrodzony Oskarem jest dowodem na udział Polaków w holokauście Żydów jest absurdem i wyrazem złej woli. Sporadyczne przypadki kolaboracji Polaków z hitlerowskim okupantem stanowią krople w morzu uczuć współczucia i praktycznego wsparcia udzielanego prześladowanym. Ci, którzy zhańbili imię patrioty, a przede wszystkim człowieka, zostali przykładnie ukarani. Wyroki na kolaborantach były wykonywane przez polskie podziemie, a Ustawa sierpniowa z 1944 roku skazywała na karę główną kolaborantów, którzy przyczynili się do  śmierci współobywateli, w tym także Żydów. Lista polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata z kolei to najdłuższa lista ludzi serca i poświęcenia. Polska była jedynym krajem okupowanym przez Niemcy, w którym za pomoc Żydom groziła kara śmierci dla całej rodziny. Radziłbym Ambasadorowi poczytać książki o tematach, na które się wypowiada, z czasów po tzn.  „pierestrojce”, czyli okresie transformacji w 1990 r., ujawnieniu archiwów radzieckich i zakończeniu „ zimnej wojny”, np. wspomnienia byłego Ministra Spraw Zagranicznych- Władysława Bartoszewskiego, członka „Żegoty”- jedynej w okupowanych przez Niemców krajach, polskiej organizacji, która w sposób instytucjonalny wspierała Żydów, niezależnie od Armii Krajowej i ludzi dobrej woli, czy książkę Richarda Lukasa„ Zapomniany Holokaust”, „Question of Honor” Lynne Olson & Stanley Cloud, książki Romana Davisa i wiele innych nie skażonych propagandą z czasów naszej młodości .

Historia stosunków Polski, Niemiec i Rosji nie jest łatwa, ale naszym zadaniem dyplomatów jest doprowadzanie do wybaczenia i budowania pokojowej przyszłości  w oparciu jednak o prawdę historyczną, a jeżeli nie posiadamy dostatecznej wiedzy, to zostawmy to historykom. Rosyjski dyplomata dostał touché.

Wkrótce rosyjskiemu ambasadorowi w Wenezueli przyszedł na pomoc jego kolega z Warszawy Ambasador Siergiej Andriejew, który we wrześniu 2015 roku w jednej ze stacji telewizyjnych w Polsce oskarżył Polskę, że ponosi częściową odpowiedzialność za wybuch wojny w 1939 roku, bo uniemożliwiała zawiązanie koalicji antyhitlerowskiej. Wszystko wyglądało na zaplanowaną kontrofensywę dyplomatyczną MSZ Rosji, a po tej mijającej się z prawdą wypowiedzi rosyjski dyplomata został wezwany do polskiego MSZ.

Cała sprawa ma gorzką puentę. W 2016 roku rosyjski bloger z Permu został skazany na grzywnę 200 tys. rubli za „rehabilitację nazizmu”, gdy napisał, że II wojnę światową zaczęli komuniści i Niemcy od ataku na Polskę we wrześniu 1939 roku. Rosyjski sąd uznał, że publicznie zaprzeczył wyrokom trybunału w Norymberdze i rozpowszechnia fałszywe informacje na temat działań ZSRR w czasie II wojny światowej. W lutym 2017 rosyjski minister obrony ujawnił, że Rosja tworzy specjalne jednostki wojskowe do prowadzenia wojny informacyjnej w przestrzeni medialnej.

ewrewrrewtr

tekst Ambasadora Piotra Kaszuby w Correo del Orinoco

Spotkania z kulturą i językiem polskim w ambasadzie RP w Caracas

Tylko od szefa misji dyplomatycznej zależy jaką formę przyjmie pełniona przez niego misja dyplomatyczna. W skrajnych przypadkach może np. poprzestać na adorowaniu złotych żyrandoli w ambasadzie, ale nie o to chyba chodzi w dyplomacji początku XXI wieku. Zupełnie inne podejście reprezentuje Ambasador Piotr Kaszuba, który w 2014 roku otworzył podwoje ambasady dla wenezuelskiej Polonii, a nawet ludzi, którzy nie mając polskich korzeni zainteresowani byli naszym krajem. W ramach spotkań z kulturą i językiem polskim, organizowanych przez ambasadę, ich uczestnicy mieli okazję poznać współczesne polskie kino, literaturę i architekturę, wzbogacić swoją wiedzę o geografię i historię Polski. Na spotkania te przychodziło zaskakująco wiele osób, którzy wyrażali się o tym projekcie niezwykle pozytywnie. Miarą sukcesu inicjatywy Ambasadora Kaszuby, był fakt, że żywo zainteresowani tymi spotkaniami byli ludzie niekiedy zupełnie odlegli od polskości np. przebywająca w Wenezueli Węgierka.

Prezentacja polskiej firmy kosmetycznej i kolekcji Miss Universe o polskich korzeniach w Ambasadzie RP

Nie od dziś wiadomo, że Polska i Wenezuela słyną z pięknych kobiet. Polskie korzenie ma wenezuelska modelka Ana Cepinska Miszczak, która zdobyła nagrodę Miss Photogenic w czasie konkursu Miss World w 1996 roku i zajęła 4. miejsce w konkursie głównym. Polskich przodków ma także Francys Mayela Sudnicka,która brała udział w obu konkursach Miss Venezuela i Miss Polonia, znalazła się w gronie 8 finalistek Miss Earth w 2006 roku. Polskie korzenie ma Stefanía Fernández Krupij, Miss Wenezueli 2008 roku i Miss Universe 2009 roku.
Dzięki staraniom Ambasadora RP Piotra Kaszuby w listopadzie 2016 roku w ambasadzie RP w Caracas zorganizowano prezentację polskiej firmy kosmetycznej Inglot. Firma cieszy się światową sławą (ma nawet 180 metrowy reklamowy panel ledowy na Times Square na Manhatanie).
Pokaz mody w ambasadzie to świetny pomysł na promocję wizerunku Polski, jako kraju, który wiele osiągnął, a jego produkty podbijają rynki globalne. Jednocześnie wzmacniał stosunki polsko-wenezuelskie, bo prezentacja polskiej firmy kosmetycznej połączona była z prezentacją kolekcji Stefaníi Fernández Krupij, która świętowała 5-lecie swojej firmy odzieżowej Melao.
Makijażysta Jesus Palencia użył kosmetyków Inglot do makijażu modelek, które prezentowały nie tylko kolekcję Malao, ale i piękne makijaże wykonane polskimi kosmetykami. Palencia bardzo pochlebnie wypowiedział się o wspaniałej jakości i pięknej gamie kolorystycznej polskich kosmetyków. Wśród gości było wiele osób z branży mody, urody, kosmetyków, obecni byli także dziennikarze magazynów mody, organizatorzy konkursów piękności itp. Polskie kosmetyki wzbudziły duże zainteresowanie branży a  fachowcy  wyrazili chęć ich sprowadzania do Wenezueli.
Pokaz nie przeszedł bez echa w ogólnokrajowej prasie. Jeden z największych wenezuelskich dzienników El Universal poświęcił mu reportaż w wydaniu niedzielnym.
1h

Reportaż w El Universal

jhfjhf

Reportaż w El Universal